Thor: Opowiesz jakąś anegdotkę o jednej z twoich wypraw na łowy? Jane: Opowiesz jak to jest być jednym z najbardziej rozchwytywanych fizyków na świecie? Lubisz, gdy Thor przechwala się twoimi osiągnięciami? Marlenka: Widzę, że ktoś inny podpisał się jako N, więc ja już nie mogę tego robić?
Marlenka: Wybacz ;-; Jestem debilem, trochę się zagapiłam... Ale już napisałam dobrze! xD Ciebie Gallu też przepraszam ;-;
Thor: Słyszałem, że opisaliście tą przygodę w mitologii, ale myślę, że i tak będzie ciekawie. W każdym razie było to kilkaset lat temu. Pijany Loki przyszedł do bram Bilskirniru i powiedział mi o olbrzymach mieszkających w pałacu Utgard. Razem z nim oraz giermkiem udaliśmy się w podróż. W miedzyczasie spotkaliśmy olbrzyma, który towarzyszył nam część drogi. Gdy dotarliśmy do celu musiałem wypić morze, podnieść węża oplatającego Ziemię oraz pokonać Śmierć. Oczywiście nie udało mi się i do Asgardu wróciliśmy oszukani z niczym. Najgorsze jest to, że Loki opowiadając o naszej przygodzie wspomniał też o tym, jak w środku nocy zgubiłem się w rękawicy towarzyszącego nam olbrzyma...
Jane: Nie jestem do tego przyzwyczajona. Może też mi trochę przeszkadza to w badaniach. A co do drugiego, to nie żeby mi bardzo to przeszkadzało, ale także nie jestem przyzwyczajona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz